piątek, 6 września 2013

Rozdział 9

* PoV Ariel *

Gdy poczułam że zaczynam się powoli rozbudzać, mruknęłam coś pod nosem i mocniej się wtuliłam w moją cieplutką poduszkę. O dziwo była twarda i wcale nie puchowa, niż wcześniej. Ale nie miałam siły otwierać powiek by zobaczyć co jest nie tak. Lecz gdy tak leżałam, poczułam jak ta poduszka podnosi się i opada. To już było dziwne. Uchyliłam powieki, ale iskry światła dostały mi się do oczy, przez co musiałam je od razu zamknąć. Po kilku próbach w końcu udało mi się otworzyć powieki bez żadnego problemu. Podniosłam głowę i dostrzegłam te brązowe tęczówki z których iskry zadowolenia strzelały we wszystkie strony.
- Dzień Dobry - powiedział, po czym się szyderczo uśmiechnął. Spojrzałam na nasze sylwetki, i dostrzegłam że leżałam wtulona w klatkę piersiową Justina, on obejmował mnie ciasno ramieniem, a nogi mieliśmy splecione ze sobą. Każdy by powiedział że wyglądamy jak para zakochanych w siebie ludzi, ale tylko nie liczni wiedzą jak jest naprawdę. Chciałam się od niego odsunąć bo było mi głupio, ale on jeszcze ciaśniej mnie do siebie przybliżył, nie miałam szans się wyrwać. Położyłam się tak jak wcześniej i znów powróciłam wzrokiem na jego karmelowo-brązowe tęczówki.
- Czy możesz mnie puścić? - syknęłam. Miałam wielką ochotę przyjebać mu w ryj za wszystko co mi zrobił, za brata, za to że mnie tu trzyma i za wszystko inne. Tylko kurwa ta moja jebana troska o młodszych, o Brandona. Gdybym zabiła Biebera, Brandon by był bez ojca. Wystarczająco że jest bez matki, nie chce by przeżył to samo co ja.
- Jakoś to ci nie przeszkadzało, jak się do mnie tuliłaś. - powiedział i uśmiechnął się kpiąco.Przewróciłam oczami i położyłam głowę na jego klatce piersiowej, gdy to zrobiłam, byłam pewna że się uśmiechnął. Leżeliśmy w ciszy w takiej pozycji przez jakiś czas, dopóki nie przerwał jej Justin.
- Skąd znałaś Browna? - spytał. Szczerze? Zdziwiłam się tym pytaniem, ale w końcu uratował mi życie, coś za coś. Chyba mogę mu powiedzieć.
- Byłam z Brown'em 3 lata. Po tych jebanych 3 latach, poznał mnie na jakieś imprezie ze swoimi kumplami, on gdzieś odszedł, a jego podpici koledzy zaczęli się do mnie dobierać, miałam na sobie płaszcz Brown'a, zauważyłam w nim pistolet, pierwszy raz miałam coś takiego w ręku, ale nie miałam wtedy czasu na myślenie. - wciągnęłam powietrze, po czym je wypuściłam. Justin zaczął mnie pocieszająco głaskać po moim odkrytym ramieniu. - Wycelowałam w jednego z nich i nacisnęłam za spust, po czym nacisnęłam go jeszcze kilka razy w stronę reszty jego kolegów. Potem była tylko krew i ucieczka. - przy ostatnim zdaniu głos mi się ściszył. Nadal miałam przed oczami widok mnie prawie w samej bieliźnie, a wokół 5 mężczyzn śliniących się. Zacisnęłam mocno oczy i usta by wymazać z głowy tej obraz.
- Skąd wiedział że jesteś uczulona na Euthyrox? - spytał, spojrzałam w górę, ponownie natrafiając na jego tęczówki. Wypuściłam powietrze z ust, po czym zaczęłam tłumaczyć.
- Kiedyś zachorowałam, lekarz dał mi lekki w którym było Euthyrox. Po nich zasnęłam i nie mogli mnie wybudzić. Więc Brown zawiózł mnie do jakiegoś jego lekarza i mu najwyraźniej powiedział że jestem na to uczulona, więc to wykorzystał przeciwko mnie. - Chuj jebany. Wstrzyknął mi to i myślał że jak zasnę to będzie mógł robić ze mną wszystko na co mu nie pozwalałam. Jak ja się ciesze, że strzeliłam mu kulkę w łeb. Justin tylko skinął głową że rozumie i zamknął oczy, po czym położył głowę na poduszkę. Zaczęłam mu się przyglądać, zauważyłam że miał dobrze wyrzeźbione kości policzkowe, nie miał tego 'dziecięcego tłuszczyku', usta miał lekko zaróżowione i pełne, nos idealnie dopasowany do jego twarzy, a długie rzęsy upadały mu na policzki.
- Zrób zdjęcie, chyba będziesz tak samo usatysfakcjonowana patrząc na nie, jak teraz na mnie. - powiedział, nadal z zamkniętymi oczami, a jego kąciki ust lekko uniosły się w górę. Szybko spuściłam wzrok. Gdy poczułam jak jego ręka lekko odpuszcza w uścisku, podniosłam się i pociągnęłam moją bluzkę w dół, gdyż podwinęła mi się. Spałam tylko w damskich bokserkach i krótkim t-shircie, więc czułam się trochę goła gdy wstałam, pociągnęłam koniec kołdry pod którą leżał Bieber, dzięki czemu, ja byłam już zakryta, a Justin leżał pół nagi na łóżku. Szlak, musiał akurat dzisiaj nie zakładać bluzki? Robi to specjalnie. Gdy skapnął się że zabrałam kołdrę i się nią owinęłam, jego chamski uśmieszek powrócił.
- Nie wstydź się. Będziesz niedługo chodzić nago wokół mnie. - powiedział flirtująco w moją stronę, lecz na mnie to nie zadziałało. Przewróciłam oczami i skierowałam się w stronę drzwi wyjściowych by iść do łazienki. Lecz nie dane było mi przekroczyć nawet progu drzwi, gdyż zostałam z całej siły przygwożdżona do futryny. Poczułam ostry ból w kręgosłupie. Będzie Siniak. Otworzyłam oczy, które wcześniej zaciskałam z bólu i natrafiłam na bardzo ciemny kolor tęczówek, należący oczywiście do Justina.
- Na mnie nie przewraca się oczyma. - syknął przez zęby. Ale on się szybko wkurwia. Miałam wielką ochotę by przewrócić ponownie oczami , ale wolałam się nie narażać na następnego siniaka na plecach. On jest kurwa jakiś bipolarny, na początku jest miły, potem zboczony, a następnie przygwożdża mnie do ściany. No ja pierdole, ale z niego kutas. - Rozumiesz? - syknął ponownie. Gdy nie usłyszał ode mnie odpowiedzi, jeszcze mocniej na mnie naparł, przez co nie mogłam złapać oddechu, po czym ponowił pytanie, jeszcze bardziej wkurwiony. Skinęłam głową że się zgadzam, bo tylko na tyle było stać moje obolałe ciało. Kiedy zauważył że się z nim zgadzam, pogłaskał mnie po głowie.
- Dobra dziewczynka. - powiedział, po czym mnie puścił i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Skuliłam się tak by móc złapać jak najgłębsze oddechy. Wdech, Wydech, Wdech, Wydech. Poczułam jak po moim policzku poleciała łza. Łza bólu.
- Kutas - syknęłam cicho, gdyż głośniej nie dałam rady. Siedziałam skulona w kącie, łapiąc krótkie oddechy, gdy usłyszałam jak drzwi się otwierają. Opatuliłam się mocniej ramionami, bojąc się że to Justin wrócił by mi coś zrobić. Przyznaję się, boję się go strasznie. Coś w nim jest takiego przerażającego. Po chwili poczułam jak coś ciepłego i puchatego leży mi na ramionach. Podniosłam głowę i dostrzegłam Crisa, z troską w oczach, uśmiechnął się lekko lecz ja nie odwzajemniłam gestu. Westchnął głęboko i usiadł obok mnie. Zatraciliśmy się oboje w swoich myślach, gdyż nikt się nie odezwał. Spojrzałam na Crisa, miał zamknięte oczy i lekko uchylone usta, przez które oddychał. Powróciłam wzrokiem na ścianę znajdującą się przede mną i analizowałam wszystko w głowię. Chciałabym wrócić do dziewczyn, być przy nich w tych trudnych chwilach, kiedy nie ma Lux, jeszcze do tego ja zniknęłam. Moje przemyślenia przerwał cichy głos Crisa.
- Co ci zrobił? - powiedział to tak cicho, jakby bał się że ktoś go mógłby usłyszeć.
- Nic. - odpowiedziałam także cicho. Po co miałabym mu to mówić. Gdy Cris zauważył że nic ze mnie nie wyciągnie, podszedł do mnie i podniósł palcem wskazującym i kciukiem moją brodę do góry. Podniósł drugą rękę, przez co się skuliłam. Bałam się że podniesie na mnie rękę. Mendler zauważając mój strach, pogłaskał mnie po policzku swoją ciepłą dłonią.
- Ari, nie skrzywdzę cię. Nie mógłbym. - powiedział szeptem. Spojrzałam mu w oczy i już wiedziałam że mówi szczerze. Powoli podniosłam głowę do góry tak jak wcześniej zrobił to Cris swoją ręką i czekałam na jego ruch. Podniósł ponownie drugą rękę i przejechał opuszkami palców po miejscu gdzie przyduszał mnie Justin. Jestem pewna że są tam ślady po jego rękach, inaczej Cris by nie wiedział gdzie mam ślady po wybrykach Biebera. Zauważyłam że w brunecie wzbiera się złość gdyż zaciskał w pięść wolną rękę. Przywołałam głowę do normalnego kąta stopni.
- ZABIJĘ SUKINSYNA! - krzyknął, po czym wstał i wyszedł szybkim krokiem z pokoju. Ja również podniosłam swoje cztery litery i pobiegłam za Crisem. Wystarczająco że miałam już przejebane u Biebera, nie chce mieć większych problemów. Najwyraźniej się spóźniłam gdyż słyszałam na dole jak krzyczą. Szybko zbiegłam po schodach, po czym skierowałam się w miejsce skąd dochodziły krzyki. 
- Czemu kurwa podniosłeś na nią rękę?! - usłyszałam krzyk Crisa, gdy przekroczyłam próg kuchni.
- A czemu kurwa nie?! Suka nie będzie mnie przedrzeźniać! - również wykrzyknął Bieber. 
- Nie nazywaj jej tak! Ona nie jest kurwa jak te wszystkie inne z którymi się pieprzyłeś! - wydarł się brunet. 
- Chłopaki. Stop! - starałam się ich jakoś uspokoić , ale na marne. Jakby kurwa mnie tu nie było. A gdzie jest Nick i Travis kiedy są potrzebni?! Oni się kłócą, a oni nie wiadomo gdzie są.
- Co ty ją kurwa tak bronisz?! Od początku przypominałeś nam że nie można jej bić, znęcać się nad nią, prosiłeś mnie o to by mogła wychodzić normalnie z pokoju i żebyśmy ją zabrali z piwnicy! Wiedziałeś kurwa lepiej od lekarza co jej dolega! Co ty się tak kurwa o nią troszczysz?! - wykrzyknął Justin, widać było już jego żyły na szyi. Szczerze? Też byłam ciekawa tego pytania. Od kilku dni, bardzo mnie to ciekawiło.
- Bo ona jest kurwa moją siostrą! - syknął Cris. Zamurowało mnie. Ale..ale jak to? Przecież mi zabili brata i to jeszcze ich gang to zrobił, sam Justin. O co tu kurwa chodzi? Usłyszałam jak ktoś przeklina za mną. Odwróciłam głowę i dostrzegłam tam Nicka i Travisa. Ponownie skierowałam wzrok na Justina i Crisa, którzy w tym samym czasie odwrócili się w moją stronę. Głowa buzowała mi z bólu. Patrzyłam na nich z wytrzeszczonymi oczami.
- Co ? - szepnęłam. Widziałam jak Cris coś mówił, gdyż poruszał ustami, lecz nic nie słyszałam. Potem były tylko mroczki i ciemność.



*^^*

Przepraszam wszystkich za to że tak późno dodaje rozdział, Ale byłam strasznie zabiegana.
Wiecie, szkoła, książki, lekcje i prace domowe.
Mam nadzieje że podoba wam się rozdział. Czekam na komentarze. ;)
KOCHAM WAS!

5 komentarzy:

  1. Aaaa, świetne!! Kocham to! Czekam na następny!:) /Majka

    OdpowiedzUsuń
  2. To opowiadanie jest naprawdę genialne i nie rozumiem dlaczego tylko 1 kom jak na razie? Powinno ich być 30 i więcej.
    Niesamowite opowiadanie i czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojoj, bardzo dziękuje za komentarz ♥ Staram się jak mogę by było więcej komentarzy, ale chyba mi to nie wychodzi. Ale bardzo, bardzo ci dziękuje za to że czytasz i że komentujesz :*

      Usuń
    2. Sama piszę bloga i moje początku też były trudne, ale promowałam go na twitterze i jakoś idzie. ;)
      Kiedy można spodziewać się nn ?

      Usuń
    3. Myślę że będzie w ten poniedziałek :)

      Usuń